Zagubienie. Takie niewinne, lekkie słowo. Nie zgubienie, które brzmi groźnie, tylko zagubienie, kiedy przecież można się odnaleźć. Tylko nie zawsze się chce. Albo nie zawsze jest łatwo.
Połowa kwietnia, wybuch ciepłych dni z początku miesiąca odszedł w zapomnienie. Teraz za oknem deszcz, śnieg, półmrok i mgły. A w tym wszystkim ja, pragnąca słońca. W słońcu wszystko wydaje się prostsze, jaśniejsze, ostrzejsze, bardziej przejrzyste. I kolory i wybory. I te wybory chyba nawet bardziej.
Czasem zapominam, że trzeba coś wybrać. Czasem daję się ponieść myśli, że można jednak mieć ciastko i zjeść ciastko. Wciąż staram się to sprawdzić i udowodnić, że JA mogę.
Zagubienie. Takie czasem przyjemne a czasem ciąży jak sto kilo błota przy butach, kiedy schodzisz z gór. Czasem myślisz, że rządzisz, że świat należy do Ciebie. I kiedy jest już tak cudnie, wszystko się zaczyna rozsypywać, wymykać z rąk. Jeden drobiazg, jakiś szczegół, jakaś myśl i nagle musisz zacząć układać wszystko od nowa. Nagle zwalniasz, karuzela się zatrzymuje i coś ciągnie cię wstecz.
I znowu musisz się sobie odpowiedzieć co jest ważne, czego chcesz tak naprawdę, co cię uszczęśliwia a co jest tylko powinnością. Co sprawia, że błyszczysz (ty i wszystko wokół ciebie), a co cię wyszarza bardziej niż ten wcale nie wiosenny (choć kwietniowy) deszcz.
Jak to wszystko ogarnąć? Czy należy słuchać siebie? Myślę, że tak. Tylko skąd wiemy, które podszepty są nasze, z głębi serca, a które wynikają z wpojonych nam schematów, z poczucia, że tak trzeba, że lepiej nie ryzykować, że są pewne zasady, których się trzeba trzymać…
Tak, zasady istnieją (i to nie tylko po to, by je łamać). Ale najważniejszą zasadą powinno być życie w taki sposób, żeby czuć szczęście i moc. Moc, która daje radość i spełnienie każdego dnia. Która sprawia, że nam i naszym bliskim jest dobrze. I która daje poczucie, że wszystko jest na swoim miejscu. Że jest tak jak ma być.
Każdemu z nas co innego daje moc. Jeden poczuje flow chodząc po górach, inny pisząc wiersze, ktoś inny pobijając swoje rekordy w bieganiu a jeszcze ktoś wspierając innych w ich zmaganiach. Ważne, żeby znać swoje tajne sposoby na szczęście i umieć się odnaleźć. Szczęśliwym się ponoć tylko bywa…
Zagubionym też się bywa. Ja bywam regularnie. Ale póki wracam, jest ok.